Microsoft idzie z duchem czasu i najnowsza wersja systemu operacyjnego Windows wprowadzi kilka istotnych zmian. Jedną z nich jest obsługa aplikacji z Androida. Będzie to działać na podobnej zasadzie, co aplikacje z iOS na platformie macOS od Apple. Podobieństwa do największego konkurenta giganta z Redmond pojawiają się zatem nie tylko na płaszczyźnie designu, ale również funkcjonalności.

Windows 11 jednym z najgorętszych tematów ostatnich tygodni

Windows 10 miał być ostatnią wersją popularnego systemu operacyjnego od Microsoftu. Firma miała go stale rozwijać i ulepszać, lecz najwidoczniej polityka spółki zmieniła się. Już od dłuższego czasu mogliśmy usłyszeć o Windowsie X, który teraz oficjalnie przybrał nazwę Windows 11. Za sprawą prezentacji oraz przeciekom poznaliśmy wygląd, funkcje oraz długą listę zmian, które wprowadził nowy OS. Jedną z najciekawszych jest obsługa na komputerze aplikacji z Androida. Do tego celu niepotrzebne nam będą żadne emulatory, a jedynie Amazon Appstore.

Żeby cieszyć się z nowych funkcji wymagane będzie zainstalowanie repozytorium Amazon Appstore, w którym znajduje się blisko pół miliona aplikacji. Wśród nich bez problemu znajdziemy takie, których używamy na co dzień, jak TikTok, Spotify czy Twitter.

Jak to wszystko powstało?

Programiści Microsoftu wykonali kawał dobrej roboty, gdyż tego typu działania nie są wcale proste. Ciężko jest przenieść jedną grę lub aplikację na inną platformę, gdyż wymaga to sporej ingerencji w kod. Tym bardziej jest godne podziwu stworzenie swoistego podsystemu dla Androida przez informatyków firmy. WSA mocno nawiązuje do podsystemu Linuxa (pamiętajmy, że to właśnie na jego jądrze jest oparty Android na telefonach). Aplikacje jednak będą w stu procentach przystosowane do Windowsa. Co to oznacza dla zwykłego użytkownika? Mniej więcej tyle, że będziemy mogli programy z Androida przypinać do paska zadań, zmieniać wielkość okna, poruszać się w nich za pomocą klawiatury i myszki, a to wszystko bez ingerencji żadnych specjalnych programów lub emulatorów.

Aktualnie nie ma jedynie pewności co do obsługi usług Google Mobile Services. Zapewne będą one dostępne, lecz część ich funkcji będzie ograniczona. Niestety to są właśnie przykre minusy, których nie da się w żaden sposób przeskoczyć. Niektóre rzeczy po prostu są stworzone dla danych urządzeń i nie będą z innymi dokładnie tak samo współpracować. Dla przykładu – układ elektroniczny liczący kroki w inteligentnych butach nie będzie nadawał się do smartwatchy, gdyż pomiary będą mocno zakłamane.

Kiedy premiera nowego systemu od Microsoftu?

Aktualnie nie znamy dokładnej daty premiery Windowsa 11. Wiemy natomiast, że będzie ona „rozlana” na przestrzeni kilku miesięcy. Początkowo nowy OS trafi do recenzentów oraz testerów, a na samym końcu do osób, które dokonają aktualizacji z Windowsa 10.

Zmieni się naprawdę sporo i zdecydowanie warto na nowy produkt Microsoftu czekać. Wszystkie ikony zyskają nowy wygląd, a okna będą miały zaokrąglone krawędzie. Zmieni się również menu start, a skróty na pasku zadań przeniosą się na środek ekranu (czyżby Microsoft wzorował się na jakimś innym systemie?). Sporą zmianą będzie również dodanie znanych z telefonów widżetów. Aktualnie wiemy, że będą one mogły pokazywać pogodę, ważne artykuły, zbliżające się mecze oraz kursy walut. Ich zastosowań będzie z pewnością jeszcze więcej, a każdy znajdzie coś dla siebie. Zmianie ulegną również dźwięki systemowe oraz tryb ciemny. Wszystko będzie o wiele bardziej przystosowane do dzisiejszego minimalizmu i prostoty, na co wiele osób już narzeka. Pamiętajmy jednak, że widzieliśmy tylko wersję demonstracyjną, która może mocno odbiegać od finalnej wersji Windowsa 11.