Choć aktualnie wszystkie urządzenia codziennego użytku wydają się być naprawdę zaawansowane, nie ma przeciwwskazań do tego, by rozwijać je jeszcze bardziej. Taki plan ma między innymi Xiaomi, które na polskim rynku jest naprawdę jasną postacią. Jak się okazuje, Chińczycy tworzą nie tylko dobre smartfony, ale również śmiałe pomysły. Inżynierowie przedsiębiorstwa ostatnie miesiące spędzili na opracowywaniu nowych możliwości ładowania smartfonów oraz na samym smartfonie, tym razem w wersji modułowej. Takie urządzenie zaprezentowało już LG wraz z modelem G5, jak się potem okazało, nie była to dobra inwestycja.
Ultrawydajne ładowanie bez wysokich temperatur? Jest na to szansa
Choć w Xiaomi od dawna zaimplementowana jest funkcja szybkiego ładowania, Chińczycy chcą ten proces jeszcze bardziej unowocześnić. Jak donosi DigitalChatStation, firma opracowuje kolejną technologię zasilania baterii, która będzie nie tylko w mgnieniu oka napełniać ogniwa, ale jednocześnie nie będzie generować wysokich temperatur.
Tajemnicza technologia to nic innego jak ładowanie równoległe, wykorzystujące przynajmniej dwa akumulatory. Specyfika USB nie pozwala jednak na podwójny układ ładowania, gdzie osobne elementy odpowiadają za ładowanie innej baterii. Być może jednak Chińczycy wynaleźli sposób na to, by obejść ograniczenia. Najważniejszym faktem dla użytkowników jest jednak to, że sumaryczna moc ładowania może wzrosnąć nawet dwukrotnie.
Modułowy smartfon od Xiaomi – zmartwychwstanie LG G5?
O flagowym modelu wytwórni LG słyszał chyba każdy. Modułowe G5 było pierwszym tego typu urządzeniem na rynku i jak się potem okazało… jednym z niewielu. Technologia personalizacji wyposażenia smartfona nie przypadła zbyt wielu użytkownikom do gustu, podobnie jak aktualnie ma to miejsce z plastycznymi ekranami. G5 odniosło spektakularną porażkę, a w ostateczności LG postanowiło zaprzestać produkcji smart komórek. Xiaomi chce jednak wskrzesić tę gałąź elektroniki, choć na nieco innym polu. Głównie rozchodzić się będzie o wyposażenie fotograficzne smartfona.
Chiński producent wiedząc jak słabo radziły sobie modułowe smartfony takich gigantów jak LG czy Motorola nie chce utworzyć w pełni modularnego urządzenia. Xiaomi celuje jedynie w to, by ich urządzenie posiadało wymienne moduły aparatów oraz porty, które znacząco będą się od siebie różnić. Takie rozwiązanie pozwoli na przykład wybrać zestaw do makrofotografii, który będzie specjalizował się tylko i wyłącznie w tego typu zadaniu. Będzie to niejako imitacja aparatów z wymiennymi obiektywami, które w dalszym ciągu są bardzo popularne.
Całość przedsięwzięcia owiana jest tajemnicą, a do informacji o modułowym smartfonie Xiaomi doniósł jeden z portali branżowych. Zgłoszony patent może nie mieć późniejszego odzwierciedlenia w rzeczywistości i pozostać jedynie w odmętach plików urzędu i producenta.
Co do zaoferowania ma Xiaomi na ten moment?
Choć wizje superszybkiego ładowania oraz modułowych smartfonów wydają się kuszące, na ten moment trzeba odłożyć rozmyślania na bok. Okazuje się bowiem, że już teraz Xiaomi może zaskoczyć wielu fanów smartfonów, szczególnie za sprawą Mi 11i, które właśnie trafiło do przedsprzedaży.
Dokładnie 17 maja do przedsprzedaży trafił nowy model z gamy Mi. 11i to smartfon z wyższej półki cenowej, za którego trzeba zapłacić nawet trzy tysiące złotych (dla wersji z 256 GB pamięci). Za tę cenę użytkownicy otrzymują jednak naprawdę wydajnego smartfona, a w ofercie przedsprzedażowej, również zegarek Mi Watch.
Xiaomi Mi 11i za cenę 2799 lub 2999 złotych oferuje dużo. Bazą konfiguracji jest procesor Snapdragon 888 oraz 8 GB pamięci RAM, uzupełnione o 128 lub 258 GB miejsca na dane użytkownika. Te będą z kolei wyświetlane na ekranie AMOLED o przekątnej niemal 6,7” i rozdzielczości 2400x1080px. Nie zabrakło również odświeżania 120Hz. Potencjalni kupcy mogą zostać również skuszeni sporą baterią (4520 mAh) z opcją szybkiego ładowania 33W i zestawem naprawdę niezłych aparatów – frontowym o rozdzielczości 20 Mpx oraz tylnymi, z których główny posiada sensor 108 Mpx i przesłonę f/1.75.